Zdolności językowe są w wielu środowiskach postrzegane jako wyłączne człowiekowi i nabyte w procesie kulturalizacji. Niewątpliwie język ludzki jest najbardziej rozwinięty i zaawansowany symbolicznie. Jednak, kultura nie wydaje się być jedynym źródłem kształtowania się tej zdolności. Znane są wyniki badań poświęcone językowi zwierząt. Być może podstaw języka można dopatrzyć się u pszczół miodnych, wykonujących swój taniec w celu wskazania miejsca nektaru. Innym intrygującym przykładem jest werweta posługująca się trzema oddzielnymi dźwiękami w stosunku do różnych obiektów generujących zagrożenie. Obserwowane są także intencjonalne sygnały przekazywane rękami przez małpy człekokształtne. Tak więc, cechy języka ludzkiego odnajdujemy u naszych ewolucyjnych przodków.
Jak każda inna cecha, język jest zdolnością opartą na przystosowaniu i ma swoje korzenie. O ciągłości wokalizacji świadczy chociażby gen FoxP2, odpowiedzialny za śpiew u ptaków i mowę ludzką.
Do wytworzenia języka potrzebne są pojęcia i reprezentacje, zarówno przedmiotów jak i struktur typowo abstrakcyjnych jak np. miłość. Posługiwanie się pojęciami obserwujemy u papug, małp oraz niemowląt, które w sposób naturalny, nie wykształciły jeszcze języka. Taka ciągłość może wskazywać na istnienie pewnego modułu wspólnego zwierzętom i ludziom, który w toku ewolucji doprowadził do powstania języka, którym posługujemy się obecnie.