Od starożytności kategoria emocji była umieszczana w kontekście umysłu

raz  po to, aby przeciwstawić sobie te dwa typy aktów psychicznych, innym razem, żeby podkreślić, jak wzajemnie są ze sobą zespolone i nierozdzielne. W odniesieniu do woli i działania człowieka, emocje były traktowane jako element motywujący, który – jeżeli ma prowadzić do dobrego i racjonalnego  działania –  powinien być pod ścisłą kontrolą rozumu. Sądzono również przeciwnie – dobre działanie w sensie moralnym, powinno być ufundowane na przeżywanych emocjach, a rozum pełni funkcję wtórną, np. racjonalizując intuicje moralne. W wielowiekowej tradycji intelektualnej Zachodu dominował jednak schemat, w którym  emocje były czynnikiem heterogenicznym w stosunku do umysłu, przypominającego raczej „racjonalną maszynę do liczenia” niż „tkaninę utkaną na osnowie ciągłych cykli emocji”.